Pierwsze siedem tomów Zwiadowców udało mi się przeczytać bez większych problemów, czytał jedną pod drugiej, pewnie bym przeczytała całą serię, ale niestety ósmego tomu nie było w bibliotece i z czasem zostawiłam tę serię. Bardzo polubiłam bohaterów, jak i ich przygody.
Akademię wampirów przeczytałam za sprawą cudownie pozytywnej osóbce z Book Reviews by Anita ;). Czytanie tej serii, też dość płynnie mi szło, aż coś się popsuło w ostatnim tomie, może dlatego, że bardziej jestem za Adrianem niż za Dimką. Wszechświaty i Więzień labiryntu, dalej chce je przeczytać, ale nie mam kiedy.
Eragon no cóż, tu taj mam bardzo mieszane uczucia, bo kiedyś rzeczywiście uwielbiałam tę serię, a teraz czytając ją ponownie, aby móc dokończyć ją do końca gdzieś ta magia znikła. Seria Wybrani z każdym tomem coraz bardziej mnie zawodziła, za to Oddechy były cudowne, szkoda, że to już koniec. Kasacja i Ekspozycja, co tu dużo mówić były mrożąco dobre ;P. Niestety nie zabrałam się, za Dziennik Anny Frank jakoś to nadrobię.
O wiele bardziej podobała mi się Fangirl niż Eleonora i Park. Zakochałam się ponownie w Małym księciu, a po Opowieść o dwóch miastach sięgnęłam z powodu Cassandry Clare, po prostu musiałam. Seria After jest jak trochę nieudana niespodzianka, bo pierwszy tom i czwarty naprawdę mi się podobały, ale tego samego nie mogę powiedzieć o drugim i trzecim tomie, dlatego też nie wiem, czy zabierać się za Before.
Tak o to wygląda, pierwsza połowa udało mi się przeczytać 46/60 książek.
Jeśli dotarliście, aż tu to bardzo dziękuje, druga połowa będzie we wtorek bądź w piątek.