Tytuł: Dziedzictwo
Autor: Christopher Paolini
Seria/Cykl: Dziedzictwo (tom 4.2)
Wydawnictwo Mag
Liczba storn: 496
Moja ocena: 5/6
Kiedy czytałam pierwszy tom Dziedzictwa, byłam pewna, że za drugi tom się raczej nie zabiorę, ale kiedy zobaczyłam go na promocji, który kosztował niecałe dziesięć złotych, to trudno było mi przejść obok obojętnie. Tom ten przeleżał już parę ładnych miesięcy, zdążył już kilka razy się zakurzyć, a ja dalej nie miałam chęci go czytać. Zawsze znajdowały się inne książki, które wydawały mi się ciekawsze. No i na moją niechęć wpływało też to, że pierwszy tom Dziedzictwa był dla mnie tylko ok. To, co się stało, że po niego w końcu sięgnęłam? A no to, że po skończeniu Opposition, poczułam, że po prostu muszę sięgnąć po ostatni tom Eragona.
Eragon jeszcze do niedawna żył spokojnie na farmie swojego wuja, ale wszystko się zmieniło, gdy podczas polowania znalazł sporej wielkości niebieski kamień, który z czasem jak się okazało było jajem smoczycy o imieniu Saphira. Razem przeżyli różne przygody, te złe, jaki i te dobre, a teraz nadszedł czas na najważniejszą i bardzo trudną bitwę, muszą zmierzyć się ze złym królem Galbatorixem.
Eragon i jego przygody towarzyszyły mi w gimnazjum i bardzo dobrze to wspominam. Na każdy kolejny tom, czekaliśmy, nie mogąc się doczekać, a kiedy w końcu się pojawiał, czytaliśmy go ze znajomymi w szkole zapartym tchem, po tym, jak okazało się, że pierwszy tom czwartego tomu był tylko dobry, ciężko było mi się zebrać do ostatniego, ale na szczęście nadszedł czas i na niego. Dziedzictwo sprawiła, że poczułam się tak jak wtedy kiedy czytałam z kolegami z klasy wcześniejsze tomy. Kończąc książkę, było mi smutno, że to już koniec Smoczych Jeźdźców. Niestety książka nie jest idealna, znalazłam w niej minusy. Przydługie opisy, a sama bitwa z Galbatorixem była jak burza, była i nie ma, no i to, że ostatnia książka z serii została podzielona na dwa tomy, no przecież to jest jakaś magia. Przez większość czasu brakowało mi mojego ulubionego bohatera Broma, no ale cóż nie da się mieć wszystkiego.
Jeśli macie ochotę zapoznać się z historią Smoczych Jeźdźców i ich smoków, to ją wam polecam, może i was tak samo oczaruję, jak mnie.
Pozdrawiam i życzę wam zaczytanego dnia
Patrycja.