wtorek, 13 grudnia 2016

Podsmowanie Października i Listopada

Hej, mam dla was dzisiaj podsumowanie miesiąca, nie jedno, ale dwa. Październik i listopad były niczego sobie, jeśli chodzi o ilość książek, ale ciągle czytając, większość z nich mam problem. Czuje się zmęczona, znudzona i ciągle mam wrażenie, że gdzieś już to czytałam. Mam wrażenie, że gdzieś zatraciłam radość z czytania, ale nie przedłużając, zabierzmy się, za październik.

Październik: 

Październik zaczęłam z długo odkładaną Panią Noc Cassandry Clare, może nie była tak jak dobra, jak Dary Anioła czy Diabelskie Maszyny, ale jednak to moi ukochani Nocni Łowcy. Jestem pewna, że każdy kolejny tom, który wyjdzie, to ja chętnie przeczytam i oczekuje z niecierpliwością.



Drugą książką jest Dożywocie Marty Kisiel, które zdecydowanie przypadło mi do gustu, większość z bohaterów polubiłam, zakochałam się w klimacie i humorze, który był w książce. Gorąco wam ją polecam, jeśli jeszcze nie mieliście okazji się zapoznać z twórczością tej autorki.



Trzecią książką jest kolejny tom Wiedźmina Chrzest Ognia i z moim kochanym Geraltem mam problem, bo im dalej w las z każdym kolejnym tomem coraz mniejszą mam ochotę czytać tę serię. Na jakiś czas ją odstawię i może później do niej powrócę.

Kolejną książką była Kochając Pana Danielsa Brittain C. Cherry. Spodobała mi się, ale nie jestem pewna co do kolejnych książek. Czy czytać, czy nie? Doradzicie mi czy warto.

Dziedzictwo Ognia Sarah J. Maas jak drugi tom był, dla mnie taki średni to dzięki tej cz. zakochałam się ponownie i będą, w trakcie tego tomu już zamawiałam kolejny, który czeka na swoją kolej.

I ostatnią książką w październiku była Nomen Omen Marty Kisiel, która mniej mi się podobała niż Dożywocie, także mało zapadła mi w pamięć.



Listopad: 

Pierwszą książką, którą przeczytałam w listopadzie to kontynuacją Dożywocia Marty Kisiel, czyli Siła Niższa. Tom ten mniej mi się podobał od pierwszego, brakowało mi jednego z bohaterów, ale podało mi się nawiązanie do Nomen Omen. Gorąco wam polecam książki pani Marty.

Drugą książką jest Never, Never Colleen Hoover i Tarryn Fisher, po tej książce oczekiwałam jakiejś mrocznej zawiłej historii, a dostałam dziwny romans, który dziwnie się kończy. Szczerze to ledwo pamiętam czy w książce były te zaniki pamięci wytłumaczone, czy nie. Nie wiem czemu, ale z uporem maniaka chce kupować kolejne książki Hoover. Może dlatego, że chce wierzyć, że znajdę kolejną tak dobrą książkę, jak Mayb Someday?



Trzecią była Silver. Druga księga snów autorstwa Krestin Gier i także muszę powiedzieć, że pierwszy tom bardziej podobał mi się od drugiego. Strasznie dłużyła mi się ta książka. Wszystko w niej było raczej takie nijakie.

Dwie kolejne są to moje lektury, a są nimi Hamlet oraz Makbet Williama Szekspira. Muszę przyznać, że czytając Hamleta, nie wiem czemu, ale poczułam z nim nić takie porozumienie. Naprawdę się zdziwiłam, że książka jak najbardziej przypadła mi do gustu, bo byłam pewna, że z tych dwóch książek spodoba mi się bardziej Makbet, ale nie.

Szóstą był Gus autorstwa Kim Holden, przy niej też czegoś brakowało, ale nie na tyle, aby jakoś to szczególnie przeszkadzało, jak z większością książek się w jakiś sposób męczyłam, czytając je, tak Gusa przeczytałam w ciąg dwóch dni. Podobno autorka szykuję nam kolejny tom o jakimś kolejnym bohaterze z Promyczka, ale nie jestem jakoś bardzo przekonana, żeby po nią sięgać.

Ostatnią książką jest Król Kruków Maggie Stiefvater przy tej książce miałam wrażenie, że gdzieś już ją czytałam, ale nie mam pojęcia gdzie i kiedy. Wiedziałam, co za chwile się zdarzy, może dlatego nie czytało mi się jej jakoś szczególnie miło, a im dalej byłam, coraz mniej mnie ciekawiła i przez to dość długo ją czytałam.

I ostatnie co przeczytałam to sześć tomików wspaniałej mangi Ścieżek Młodości autorstwa Io Sakisaka. Manga ta wciągnęła mnie niesamowicie, kiedy kończyłam tom, od razu brałam się za kolejny i będę ją polecać każdemu. Ścieżki Młodości to idealna manga, dla osób, które chcą zacząć swoją przygodę z mangami. Jestem także po obejrzeniu anime tego samego tytułu, które równie mi się podobało, ale trzeba wiedzieć, że anime urywa się w połowie historii. Gorąco, gorąco wam polecam tę historię.



Podsumowując, w październiku udało mi się, przeczytać 6 książek co dało mi 2966 stron, a w listopadzie przeczytałam 7 książek oraz 6 mang co dało mi 3595 stron.

Obserwatorzy

Lubisz to?