Tytuł: Mizantropia
Autor: Paweł Hajduczenia
Liczba stron: 97
Moja ocena: 4/6
Za książkę dziękuję autorowi, że dał mi możliwość przeczytania i zapoznania się z nią. Z Mizantropią miałam mały problem, sumie do tej pory mam, bo pisząc tę recenzję, nie bardzo mogę zebrać myśli.
Jak do tej pory nie miałam okazji czytać podobnej książki. Jest taki powiewem świeżość, przy tych książkach, w których się zaczytuję. O czym opowiada Mizantropia? Kim jest nasz główny bohater? Tego nie wiemy, autor przedstawia nam go jako X, jakże każdego innego bohatera w tej książce. Nie wiemy dokładnie, jak wyglądają ani w jakim są wieku, możemy tylko przypuszczać. Znamy tylko myśli głównego bohatera. Ciężko napisać coś więcej o samej fabule, aby czasem czegoś nie zdradzić.
W książce nie znajdziemy bohaterów, z którymi moglibyśmy nawiązać jakąś relację, nie jest nam dane przywiązać się do nich, ani nie możemy im kibicować, ale Mizantropia ma w sobie TO COŚ, czym przyciąga czytelnika i nie chce puścić. Ma w sobie także ironie i humor, co sama uwielbiam w książkach. Trzeba jednak zaznaczyć, że książka nie jest dla każdego, przez język, którym posługuję się autor, powoduję, że zwykły czytelnik szukający czegoś lekkiego i przyjemnego, może czuć zniechęcenie.
Jeśli macie ochotę na coś innego, co zmusi was do zatrzymania się i przemyślenia pewnych kwestii to polecam wam ją gorąco. W linku w poniżej możecie wesprzeć autora książki.
Informacje parafialne:
Przypomina o konkursie ze Złodziejem pioruna oraz o wymianie książkowej. ;)