Tytuł: Nevermoor. Przypadki Morrigan Crow
Autor: Jessica Townsend
Wydawnictwo Media Rodzina
Liczba stron: 432
Moja ocena 7/10
Hej dzisiaj przychodzę do was, z recenzją książki Nevermoor. Przypadki Morrigan Crow, która miała pojawić się kilka dni wcześniej, ale za sprawą moich praktyk nie miałam okazji, kiedy czytać. Kiedy książka do mnie przyszła byłam trochę w szoku, bo raczej jej się nie spodziewałam, kiedy zaczęłam szukać o niej informacji, dowiedziałam się, że książka jest porównywana do Harrego Pottera, za którym ja nie przepadam. Dlatego podchodziłam do niej z niechęcią, ale teraz po przeczytaniu muszę przyznać, że historia o Morrigan o wiele bardziej mi się podobała, niż mogłam przypuszczać.
Dawno, dawno temu w zwyczajnym, nudnym świecie żyła przeklęta dziewczynka. Urodziła się w pechowy dzień, pod pechową gwiazdą i jedyne, co potrafiła, to przynosić innym pecha. Ale spokojnie, pechowe dzieci nigdy nie żyją długo – wszystkie umierają w swoje jedenaste urodziny. Morrigan nie do końca wierzy w te wszystkie brednie, a jednak z niepokojem odlicza dni. W dzień urodzin rzeczywiście wszystko się zmienia, a to za sprawą pewnego rudowłosego dżentelmena, który nazywa się Jupiter North i ma dla Morrigan propozycję nie do odrzucenia. Podróż, w którą ją zabiera, to wyprawa w inny wymiar, do tajemniczego miasta Nevermoor, gdzie Morrigan staje przed niesamowitą szansą, by zostać członkinią elitarnego stowarzyszenia, tyle że najpierw musi przejść cztery próby. Każda z nich jest trudnym sprawdzianem, każda wymaga niezwykłych umiejętności.
Tak jak wcześniej już wspomniałam, początek był dla mnie ciężki, ciągle w głowie miałam to niezbyt trafne porównanie, ale kiedy w końcu o tym zapomniałam, mogłam całkiem dobrze bawić się przy tej książce, po ciężkim dniu. Podobał mi się wątek z przeklętym dzieckiem, jaki i próby, które przechodziła główna bohaterka. Przez to, że nie kiedy miałam kilka dni przerwy, ciężko było mi się połapać co i jak, ale potem szybko to nadrabiałam.
Jeśli szukacie, książki, która miałaby wam umilić czas i żebyście się dobrze przy niej bawili, to jest właśnie ta książka, a jeśli nie jesteście fanami Harrego Pottera i macie podobne obawy jak ja, możecie spokojnie sięgnąć po historię Morrigan Crow. Bardzo cieszę się, że mogłam przeczytać tę książkę i wiem już z góry, że kiedy wyjdzie drugi tom, chętnie się za niego zabiorę.
Chciałabym serdecznie podziękować wydawnictwu Media Rodzina, za możliwość przeczytania tej książki.