Strony

piątek, 29 maja 2015

Mroczny Sekret - Libba Bray


Autor: Libba Bray
Tytuł: Mroczny sekret
Liczba stron: 368
Wydawnictwo Dolnośląskie 
Moja ocena 4/6

Pomiędzy ciasnymi gorsetami, cudownymi sukniami, stertami nienagannych białych jedwabnych rękawiczek, dobrymi  manierami oraz mroczną tajemnicą i cieniami, kiedyś poznałam pewną historię, która mnie pochłonęła i dzięki której bardzo dobrze się bawiłam. Przedstawiam wam Mroczny sekret. 
Tak jak już wcześniej pisałam, z  Gemmą Doyle już kiedyś się spotkałam i byłam nią i jej historią zachwycona. Czytając ją, teraz już tego nie czułam. Nie czułam, żeby mnie wciągała ani tak fascynowała mnie, jak kiedyś, ale ta książka nie jest zła. Dobrze się ją czytało, ale nic więcej, jest jak dla mnie książką, po którą można sięgnąć, gdy już nic się nie ma doczytania lub jeśli człowiek chce się tak na chwile oderwać i poczytać coś przyjemnego. To może dlatego, że wiedziała co się stanie za chwilę. Sama nie wiem, czemu tak się stało.  
Gemma Doyle po tragedii, która spotkała jej rodzinę w Indiach, zostaje wysłana do szkoły dla dziewcząt w Londynie. Całą winę, za to, co się stało, obarcza siebie. W szkole poznaje biedną i smutną Ann, którą nikt nie lubi, władczą i energiczną Feliciti oraz piękną i dzieciną Pippę. Za Gemmą podąża tajemniczy chłopak. Dziewczyna odkrywa w sobie moc, a także poznaje tajemnice swojej zmarłej matki, która była powiązana z Zakonem. 
Moimi ulubionymi bohaterami tej trylogii jest na pewno Feliciti i Kartik (choć było go dość mało). 
Czuje, że każdy z nas w książce znajdzie bohatera, którego będzie lubił i takiego, którego nie będzie dało się znieść. 
Tak jak sobie postanowiłam, mam zamiar odświeżyć sobie całą trylogie, za mną już i drugi tom, który bardziej mi się w tej chwili podobał niż ten pierwszy. Przede mną jeszcze trzeci ten najgrubszy i jeśli dobrze pamiętam to najsmutniejszy. 

Dobrze kończę już na dzisiaj, bo jutro czeka mnie czarny szlak, którego już się boje. Trzymajcie się.